Kolejny rok i kolejne szanse na montaż instalacji fotowoltaicznej. Jak wiemy inwestycja w fotowoltaikę w okresie wczesnowiosennym daje największe szanse na pełną roczną produkcję prądu płynącego z instalacji, aby pokrył on 100% naszego zapotrzebowania. Dzięki inwestycji w tym okresie najszybciej zobaczymy jej efekty w postaci zerowych rachunków za zużycie prądu z sieci. Dotychczas decyzję o takiej inwestycji zdecydowanie ułatwiał ogólnopolski program „Mój Prąd”, jednak jego ostatnia edycja zakończyła się wcześniej niż zakładano ze względu na ogromne zainteresowanie i kończący się budżet. Niestety inne istniejące opcje zmniejszania kosztów inwestycji nie są tak atrakcyjnie, bądź ich warunki są bardziej wymagające i często niemożliwe do spełnienia. Wobec zaistniałej sytuacji wielu potencjalnych klientów odkłada decyzję o inwestycji w fotowoltaikę w oczekiwaniu na kolejne etapy MP. Czy to jednak słuszny kierunek? Jakie są szanse na kolejny etap? A jeśli kolejny etap się pojawi to co jego warunkami? Czy mamy pewność, że będziemy w stanie je spełnić? Jakie są alternatywy i w jaki sposób obniżyć koszty inwestycji w przydomową elektrownię? O tym i innych interesujących kwestiach poniżej.
Program „Mój Prąd” zakończył się w grudniu 2020 roku. Od tej pory inwestorzy niecierpliwie czekają na jego kontynuację licząc na równie atrakcyjne warunki. Niestety informacje płynące ze źródła samego programu, czyli Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) nie są jasne i pozostawiają wiele kwestii pod znakiem zapytania. Jak dotąd nie było żadnej jasnej deklaracji co do kontynuacji programu. Dopiero z początkiem lutego wiceprezes NFOŚiGW pan Paweł Mirowski poinformował o dalszych planach dotyczących kolejnej edycji. Nie można tego nazwać szczegółowymi informacjami, niemniej jednak nie ma wątpliwości że kolejny etap jest zaplanowany i się odbędzie. Wiceprezes zapewniał o kontynuacji programu „Mój Prąd” ale konkretna data nie została wskazana. Być może będzie to drugie półrocze 2021 roku, jednak nie jest to ostateczna deklaracja. Zatem biorąc pod uwagę instalację fotowoltaiki na potrzeby domu, należy przeanalizować starty jakie ze sobą niesie późniejsza inwestycja. Tracimy wówczas możliwość nadprodukcji na okres jesienno-zimowy, przez co okres zwrotu inwestycji przesuwa nam się w czasie. Dodatkowo niepewna pozostaje kwestia samej kwoty dofinansowania. Dotychczas z programu można było uzyskać 5 000 zł zwrotu. Według sugestii wiceprezesa NFOŚiGW – pana Mirowskiego, kolejny etap będzie swego rodzaju motywatorem do rozszerzenia inwestycji poza samą fotowoltaikę. Chcąc zachęcić konsumentów do tego typu decyzji kwota dofinansowania będzie adekwatna, a raczej zależna od innych elementów takich jak dodatkowa inwestycja np. w ładowarki elektryczne czy pompy ciepła. Założenie samych paneli będzie zatem skutkowało niższą kwotą dofinansowania niż dotychczas. Oczywiście każda kwota i każdy rodzaj dofinansowania skraca czas zwrotu inwestycji a decyzję czyni łatwiejszą, niemniej jednak zaznaczamy, że póki co jasnych wytycznych czy warunków skorzystania z dofinansowania MP brakuje.
Czekać, czy nie czekać? Oto jest pytanie. Każda inwestycja jest bardzo indywidualną kwestią, zależną nie tylko od możliwości inwestycyjnych ale i od potrzeb klienta. Należy każdorazowo przemyśleć plusy i minusy o których wspominaliśmy wyżej. Wobec rosnących cen prądu i pojawiających się dodatkowych opłat jak chociażby opłata mocowa, im szybsza inwestycja, tym szybciej unikniemy podwyżek a oszczędności pozostaną w portfelu. Niemniej jednak perspektywa kilkutysięcznej dotacji jest bardzo kusząca i może przynieść równie wiele korzyści zmniejszając kwotę inwestycji a tym samym przyczyniając się do szybszego zwrotu. Aby jednak z niej skorzystać należy spełnić pewne warunki, które na chwilę obecną nie są nikomu znane. Nie jest jasna kwestia czy inwestycje powstałe przed ogłoszeniem naboru będą kwalifikowane. Wcześniejsze inwestycje mogą być objęte programem, podobnie jak było w poprzednich edycjach ale jest to tylko domniemanie, gdyż jasnej informacji na ten temat brakuje. Pewne jest że kolejna edycja programu „Mój prąd” ruszy, ale grono osób, które zakwalifikują się i otrzymają dofinansowanie będzie na pewno mniejsze niż w poprzednich edycjach.